Dwie rzeczy tego świata

                                  

   „ Z rzeczy tego świata zostaną tylko dwie.

 Dwie tylko: poezja i dobroć i więcej nic...”

(C. K. Norwid)

                   
                                                                                                       

Cóż, że pieniądze, blichtr i sława
zaglądać będą w okna domu,
serce popiołem obłożone
zapłacze smutkiem po kryjomu.

Domy przeminą i ustroje,
szafy i stoły kornik stoczy,
wyciągnij rękę do człowieka
spójrz w jego serce, spójrz mu w oczy.

Wszystko przepłynie jak mórz fale,
ocean życia je kołysze,
to co ty dałeś, wróci kiedyś,
miłością, dobrem, złem lub ciszą.

Dwie tylko rzeczy nie przeminą-
dobroć i wiersze sercem tkane,
być może chodzą po szkle boso,
lecz pamięć o nich pozostanie.

Od spraw nieważnych, mysich, głupich
odwiedź nas jednak w wierszach Panie,
jak pamięć ma pozostać jakaś,
niech dobra pamięć pozostanie

 

      27 czerwca, byliśmy świadkami spotkania z udziałem dwóch znakomitych gości: znanego nam wszystkim ks. Kazimierza Wójtowicza (tym razem przybył do nas jako poeta) oraz ks. dr. Stefana Radziszewskiego. Ks. Stefan jest kapłanem naszej kieleckiej diecezji; absolwentem WSD w Kielcach i polonistyki KUL; autorem opracowań z pogranicza literatury i teologii(Kamieńska, Stachura, Iredyński) oraz zbioru esejów: Kot czarny, Literatura dla odważnych; dyrektorem kleryckiego Teatru w Kielcach(który wystawiał sztuki : Fizyków Durrenmatta, Barabasza Lagerkvista, Świt M. C. Słonia). Napisał też wnikliwe posłowie do obszernego zbioru wierszy ks. Kazimierza pt., Dookoła Emaus i dalej. Taki zresztą był też tytuł tego wieczorku autorskiego.

    Ks. Stefan, jako wybitny znawca literatury, podjął się zadania poprowadzenia rozmowy z naszym Poetą. Piszę podjął się zadania, bo każdy, kto trochę zna ks. Kazimierza, zdaje sobie sprawę, że rozmawiać z nim o poezji nie jest łatwo. Sprawy literatury, zwłaszcza poezja, na tyle są bliskie sercu ks. Kazimierza, że w ferworze dyskusji czasami tak się zapala, iż nieprzygotowanemu rozmówcy trudno jest dotrzymać mu kroku, żeby nie powiedzieć, że po prostu wychodzi się na ignoranta. Jednak w osobie ks. Stefana nasz Poeta spotkał równorzędnego partnera i nam uczestnikom spotkania pozostała tylko przyjemność przysłuchiwania się rozmowie dwóch nie tylko znawców, ale przede wszystkim autentycznych miłośników literatury, dla których język nie jest tylko prostym środkiem przekazu informacji, ale również tworzywem sztuki. Mogliśmy więc zachwycać się pięknem, bogactwem i barwnością naszego ojczystego języka.

   Na wstępie ks. Radziszewski powiedział, że to nie my czytamy poezję, to poezja czyta nas; jesteśmy tym, co czytamy. I stwierdzenie to można by uznać za myśl przewodnią spotkania. Dlatego z uwagą i wewnętrznym napięciem wsłuchiwaliśmy się to, co było mówione i czytane. Udział w tym wieczorku poetyckim pomógł nam uświadomić sobie, że poezja to nie tylko książki, to nie tylko wierszyki, których musieliśmy uczyć się na pamięć, gdy jeszcze chodziliśmy do szkoły, że poezja to coś o wiele więcej. Poezja jest artystycznym wyrazem ludzkiego życia, ale również, co starali się nam uświadomić nasi zaproszeni goście, życie jest poezją i poezja jest życiem. Życie ma swój głębszy, piękniejszy wymiar niż ten, który dostrzegamy na co dzień. I w każdym z nas jest trochę z poety, bo poeta to nie tylko ten, który rymuje, układa wiersze, ale przede wszystkim ten, kto dostrzega i zachwyca się pięknem.

    Poezja nie potrzebuje wielości słów, dotyka takiej przestrzeni naszej duszy, której nie da się opisać, bo to coś więcej niż słowa, to zmaganie się światła z ciemnością, prawdy z kłamstwem, miłości z nienawiścią, świętości z grzechem, piękna z pospolitą brzydotą… Obaj kapłani otworzyli nam kolejne drzwi zaczarowanego ogrodu poezji,
pomogli w  odkrywaniu nowych światów, gdzie wszystko pachnie inaczejBo przecież, jak mówi poeta: nie da się być poetą tylko na chwilę. Poezję nosi się w sobie. Ona rodzi się w człowieku, w nim dojrzewa. Ona wypełnia człowieka po brzegi. Poezja rodzi się w życiu, ale wtedy także życie staje się poezją. Bo jest częścią tej samej miłości, tego samego zachwytu. A ten –jeżeli jest w człowieku –nie gaśnie nigdy. I my przez to spotkanie mieliśmy możliwość uczestniczenia  w takim zachwycie.

   Spotkanie nie było jednak, jak by ktoś mógł sobie pomyśleć, czytając powyższe wywody, jakimś teoretycznym rozważaniem na temat, czym jest poezja i jakie jest jej miejsce w naszym życiu. Wręcz przeciwnie była to rozmowa o życiu i twórczości bardzo konkretnego poety - ks. Kazimierza Wójtowicza. To właśnie  Jego wiersze i jego życiorys były punktem wyjścia do bardziej ogólnych rozważań. Poeta sam czytał swoje wiersze, te starsze, które w większości już były znane niektórym słuchaczom, ale również nowe
i te jeszcze niepublikowane.

    Wydaje się jednak, że większe zainteresowanie niż twórczość wzbudziła sama osoba poety. Zwłaszcza ten etap jego życiorysu bezpośrednio związany z naszą oleśnicką ziemią. Były więc opowieści o początkach zainteresowania poezją, ale również o wyborze drogi kapłaństwa. Pytania o to, czy dziś trudno jest być poetą i czy dzisiejsza poezja ma w sobie wartość? Padło też pytanie: Jak na kapłana poetę patrzą współbracia kapłani? I nieco humorystyczna odpowiedź ks. Kazimierza, że dla zdrowej kondycji psychicznej dobrze jest mieć kilku wrogów, i że o sile człowieka stanowi siła przeciwnika.Z tego wniosek nie bójmy się nieprzyjaznych nam ludzi…  

    Oprócz rozmowy była możliwość zakupu książek  z dedykacją poety ,było coś dla ducha, ale także i ciała w postaci słodkiego poczęstunku.Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zaoferowali swoją pomoc i życzliwość, a przede wszystkim składam podziękowanie dyrektorowi Piotrowi Strzeleckiemu za udostępnienie pomieszczenia szkoły.

   W szarości i codzienności dnia  potrzebujemy słowa, potrzebujemy serca, potrzebujemy głowy, potrzebujemy ludzkiego talentu. Dlatego  też  takie spotkania.

Załączniki:

Biblioteka poleca:

Licznik odwiedzin: 108068